Publikowanie artykułów jest możliwe po podpisaniu zgody na przeniesienie licencji na czasopismo.
Z obrazu wsi i miasteczek polskich na początku XXI wieku znikają drewniane obiekty związane z pracą na roli. Warto podjąć dyskusję nad losem niszczejących kuźni, tartaków, stolarni, czy młynów wodnych, które zaliczane są do reliktów techniki. Sułkowice, miasteczko położone w województwie małopolskim, znane jest jako ośrodek kowalstwa od wieków. Dziś jeszcze odczuwa się inność krajobrazu, gdzie w II połowie XIX wieku pracowało około 1000 kowali. Tradycja przetrwała do czasów powojennych, kiedy to w sułkowickich kuźniach wykonywano m.in. artystyczne okucia dla M.S. „Batory”.
Badania inwentaryzacyjne kuźni przeprowadzone przez autorkę w latach 1994–1998 w ramach grantu opracowanego pod kierunkiem Wiktora Zina „Obraz wsi i miasteczek Polski ostatniego dziesięciolecia XX wieku” doprowadziły do zgromadzenia dokumentacji dotyczącej około dwudziestu obiektów, pochodzących z przełomu XIX i XX wieku. Po dwudziestu latach od przeprowadzonych badań pozostało zaledwie kilka, a i one nie rokują długowieczności. Lokalny Program Rewitalizacji Miasta z 2007 roku, stanowiący plan strategiczny dla przedsięwzięć naprawczych obszaru, milczy na temat ochrony ostatnich świadków lokalnej tradycji rzemieślniczej. A przecież aktywizacja społeczności miasteczka, czerpiącej z tradycji miejsca, powinna być wiodącym celem takiego programu. Może zatem rekonstrukcja, a potem „cykliczna odbudowa” obiektów, które nie mają szansy zaistnienia z pierwotną funkcją? „Stare-nowe” drewniane konstrukcje będą przypominać o tradycji kowalstwa.
Utwór dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.
Publikowanie artykułów jest możliwe po podpisaniu zgody na przeniesienie licencji na czasopismo.